Dzisiaj Mikołajki i równocześnie 10 dzień Adwentu. Przede wszystkim przepraszam za te dwa dni przerwy. W niedziele przyjechali do mnie goście, więc to oni mieli pierwszeństwo. Wczoraj ponosiłam konsekwencje brania tabletek – albo boli mnie kolano albo cierpię z powodu skutków ubocznych tabletek. :(
Ale jak wspomniałam na samym początku dzisiaj są Mikołajki. Więc dzisiaj będzie notka o prezentach. Akurat wczoraj przyszła do mnie paczka z Empiku. Akurat trafili z „prezentem”.
W środku były dwie świąteczne kolorowanki i trzy rodzaje kredek. Oglądając na youtube.com kanały Zaczarowanej Kredki czy Marcysi Bush wkręciłam się w nowe – stare pasje: kolorowanki i rysunek, czyli coś, co uwielbiałam w dzieciństwie. Zwłaszcza że kolorowanki antystresowe dla dorosłych są bardzo popularne. A mi dodatkowo odstresowanie się przyda. Niestety w pracy mam za dużo obowiązków, a ludzi praktycznie od wakacji brakuje. Kolorowanki kosztowały 20-25 zł każda z osobna. Najdroższe były kredki Progesso z firmy Koh-I-Noor. Ale są też najbardziej nietypowe, ponieważ są to kredki z wielokolorowymi wkładami i jak każde kredki Progresso to same rysiki (nie mają drewnianej oprawy). Za 12 sztuk w ślicznym metalowym opakowaniu zapłaciłam niecałe 50,00 zł, Najtańsze były kredki Giotto Stilnovo (kosztowały ok. 18 zł). Są to kredki dwustronne, więc chociaż opakowanie zawiera 12 kredek, to kolorów jest 24. Trochę droższe (ok. 27,00 zł) były suche pastele także z firmy Koh-I-Noor.
Kolejnym prezentem, który w moim przypadku zawsze się sprawdzi, są książki i przepisy. Poniżej zdjęcia moich nowych nabytków: kolejne książki kucharskie siostry Marii i kolejna książka jednego z moich ulubionych autorów czyli Andrzeja Pilipiuka.
Bardzo trafionym prezentem, zwłaszcza dla kobiety, jest także usługa kosmetyczna. Tak, tak – usługa też może być prezentem. Moja kosmetyczka bez problemu wypisuje voucher na swoje usługi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz